W pierwszych dwóch strofach czytelnik dowiaduje się, że sytuacja cierpiącego kochanka nie różni się od sytuacji zmarłego.
Leżysz zabity i jam też zabity,
Ty - strzałą śmierci,ja - strzałą miłości,
Ty krwie, ja w sobie nie mam rumianości.
Ty jawne świece, ja mam płomień skryty.
Najpierw zauważamy podobieństwo zewnętrzne: obaj leżą zabici (co prawda inną strzałą), obaj nie mają „rumianości”, a wiec są bladzi: “Ty krwie, ja w sobie nie mam rumianości”. Podobieństwo dostrzega się także w płomieniu – płomień trupa to gromnica, podmiot liryczny natomiast głęboko skrywa płomień miłości: “Ty jawne świece, ja mam płomień skryty”.